Coraz częstsze przypadki pojawiania się Francuzów w
krainie Ohio – co do której rościła sobie również pretensje Virginia,
przekonały gubernatora Roberta Dinwiddie o potrzebie
powołania sił militarnych, które skupiłyby się na ochronie interesów kolonii i
wsparłyby plan budowy fortu w rozwidleniu rzeki Ohio (dzisiejszy Pittsburgh w Pensylwanii). Dinwiddie mianował oficerów,
mających przejąć dowodzenie najpierw w dwu a ostatecznie w sześciu ochotniczych
kompaniach, których finansowanie miało być oparte o fundusze pochodzące z
Generalnego Zgromadzenia Kolonii Virginia. W tamtym czasie pomiędzy Francją a Anglią panował pokój, aczkolwiek kruchy.
Powszechna rekrutacja do
Regimentu Virginii rozpoczęła się na
północy kolonii pod kierunkiem 21 letniego Jerzego Waszyngtona w randze podpułkownika. Waszyngton meldował Dinwiddie’mu, że
tworzenie regimentów do tak ciężkiej służby na zachodnich rubieżach kolonii za
8 pensów dziennego żołdu jest bardzo trudne, nawet pośród tych, którzy figurują
na listach zaciągu..."wiekszość tych, którzy się zaciągają to rozpustnicy i próżniacy, bez majątku, bez domu a częstokroć nawet bez ubrania". W marcu 1754 r. Waszyngton, wystarał się o uzyskanie zgody na
ubranie swoich ludzi w prosty, jednolity mundur wykonany z czerwonego
materiału, tworzącego rodzaj wierzchniego płaszcza i w bryczesy. Koszt tego umundurowania
jednak i tak mieli pokrywać
zainteresowani ze swoich poborów. Mundury te szyto u nieprofesjonalnych wykonawców, do tego wykorzystywany
materiał był marnej jakości i bez podszewki. Ostatecznie udało się w ten sposób
ubrać dwie pierwsze kompanie, które dodatkowo otrzymały także flanelowe
kamizelki ale szyte także z gorszego jakościowego materiału.
Większość, jeśli nie wszystkie z czerwonych kurtek zostały zamienione (w 1755 r. patrz rys.) na niebiesko-czerwone, co było próbą nadania im bardziej wojskowej aparycji. Zachowane opisy wojskowych dezerterów potwierdzają fakt użytkowania przez tych
żołnierzy bryczesów, wykonanych z tego samego czerwonego materiału co płaszcze
aczkolwiek w powszechnym zastosowaniu były i bryczesy skórzane. Umundurowanie tworzyła także koszula
wykonana z szorstkiego płótna, para butów, pończochy i koce.
Uzbrojenie Regimentu
Virginii pochodziło z magazynów
Wiliamsburga. Używany w regimencie muszkiet wydaje
się być standardową brytyjską
konstrukcją pochodzącą z Tower (tzw. Brown Bess Long Land Pattern), z wygrawerowaną
inicjałem „Virginia
1750”, by w ten sposób podkreślić kolonialne pochodzenie uzbrojenia. Torby na naboje (cartridge box) noszone były na wąskim
pasku, /którym przepasano się na
płaszczu, na wysokości pasa/, pasek
ten przytrzymywał też bagnet muszkietu ale tylko u tych żołnierzy, którzy mieli
więcej żołnierskiego szczęścia i stali się jego wybranymi posiadaczami….
pozostali żołnierze w miejsce bagnetu nosili krótkie siekierki lub tomahawki.
Przedstawiony powyżej opis
daje najbardziej prawdopodobne wyobrażenia o wyposażeniu żołnierzy oddziałów
stacjonujących w garnizonie w Alexandrii w kwietniu, jeszcze przed wymarszem na zachód w kierunku
wideł rzeki Ohio. Na wyposażeniu żołnierza był także kapelusz, zazwyczaj
kupowany ze środków prywatnych żołnierza, później „dostosowany” do wymogów
militarnych. Jeszcze przed wspomnianym wymarszem, żołnierze ci wyposażeni zostali w „indiańskie legginy”,
które miały chronić nogi przed ostrymi kolcami trwa i krzewów.
Tak właśnie najpewniej
wyglądało wojsko, później w efekcie ciężkiej służby w mundurach wyświechtanych
i obdartych, które widzieli francuscy żołnierze, biorący do niewoli kolejne
oddziały Waszyngtona w Fort Necessity 4
lipca 1754 r., po zakończeniu pierwszego krwawego starcia.
tłum.
Janusz Cree & John Doe
Źródło
Don Troiani’s Soldiers in America 1754-1865