Może komuś przydadzą się moje doświadczenia w bojach z
cieknącym kubkiem drewnianym. Jakiś czas temu postanowiłem zrobić sobie drewniany kubek –
noggin lub jak go inaczej nazywają kuksę. Ponieważ jestem z natury leniwy i oszczędny,
nie uśmiechało mi się wydawać pieniędzy na zakup drogich dłutek łyżeczkowych
czy takiego też noża Mora Frost na jednorazową robotę.
Podczas ostatniego pobytu na Polach Chwały w Niepołomicach,
na jednym ze straganów rzuciły mi się w oczy fajne lipowe „cerpoki”. Wprawdzie
lipa nie jest dobrym materiałem na kubki ale postanowiłem spróbować, tym
bardziej że ceny były bardziej niż zachęcające. Większy miał 30ml a mniejszy
20ml. „Cerpoki” miały być materiałem wyjściowym do dalszej obróbki.
Pierwszy na tapetę poszedł mniejszy. Najpierw trzeba było
jednak coś zrobić z tym wielkim uszkiem, obciąłem go więc a pozostawiony
kikutek poddał się obróbce scyzorykiem. Grube krawędzie kubaska zostały
pocienione i zaokrąglone. Surowy kubek był gotowy do kolorowania i
konserwowania.
Ponieważ kubek miał służyć do spożywania napojów, nie można
było go barwić bejcami. Gotowałem więc go w wywarze herbacianym przez około 30
minut (moc wywaru i czas gotowania wpływa na kolor jaki chcemy otrzymać). Po 30
min gotowania dodałem 3 łyżki stołowe soli (na około 3 litry wywaru) by utrwalić
kolor i w pewien sposób zapobiec procesom gnilnym drewna. Kolejnym krokiem było
kilkudniowe suszenie kubka a następnie nasączanie rozgrzanym olejem lnianym. Po
tych zabiegach kubek był gotowy do użycia. Miała nastąpić chwila prawdy –
będzie przeciekał czy nie. Panuje opinia, że struktura drewna lipowego
powoduje, że nie jest to dobry materiał nawet do krótkiego przetrzymywania
płynów. Czy lipa nasączona olejem utrzyma napój w kubku?
Okazało się, że jednak nie. Po zalaniu gorącą herbatą kubek
ciekł praktycznie na całej powierzchni boków i dna. Sądziłem, że nasączenie
olejem uszczelni drewno. Myliłem się, olej zakonserwował drewno ale go nie
uszczelnił. W tym momencie kubek właściwie powinien swój żywot zakończyć w
płomieniach ogniska. Jednak szkoda mi było włożonej w niego pracy. Uparłem się
by spróbować go w jakiś sposób uratować. A ponieważ dysponując fajnym
narzędziem jakim jest Google search rozpocząłem poszukiwanie naturalnych
metod uszczelniania naczyń drewnianych. Na różnego rodzaju forach
internetowych trwały dyskusje nad metodami uszczelniania kuksy. Okazało się, że
ludziska również mają problemy z cieknącymi kuksami zrobionymi nawet z tak
dobrego materiału jak czeczota brzozowa. Z tych wszystkich dyskusji wynikało,
że wiodącym środkiem uszczelniającym było mleko i wosk pszczeli. Generalnie z
tych dyskusji udało mi się zbudować 6 zasadniczych metod uszczelniania kubka:
- Wetrzeć w ścianki kubka „masełko” zrobione z 50/50 oleju lnianego i wosku pszczelego(najpierw roztopić wosk i dodać olej).
- Wlać do kubka wrzące krowie mleko i odstawić do wystygnięcia.
- Wlać mleko od krowy i poczekać kilka dni aż skiśnie. Następnie wylać i dokładnie wyczyścić kubek.
- Wlać gorący „kleik” z ugotowanego ryżu i poczekać kilka dni. Następnie wylać i dokładnie wyczyścić kubek.
- Gotować pokrzywę w roztworze soli do konsystencji podobnej mleku a następnie wlać do kubka i odstawić na kilka dni.
- Po prostu – im częściej używać tym mniej cieknie.
cdn
Doświadczeniami podzielił się YP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz