- Metoda (1) sprawdzała się przy zimnych napojach, przy gorących lub wysokoprocentowych wosk rozpuszczał się powodując przecieki.
- Metoda (2) i (3) wydawała się mieć sens. Mleko może być dobre do uszczelnienia. (Chodzi o mleko a nie produkt mlekopodobny z kartonika)
- Metody (5) nie brałem pod uwagę. Nie widziałem sensu bawienia się w czasochłonne wywary.
- Metodę (6) zawsze można zastosować gdy zawiodą wszystkie poprzednie.
Z braku dostępu do krowy zdecydowałem się na metodę (4).
Rozpocząłem od dobrego wysuszenia kubka a następnie ponownego kilkudniowego nasączania go olejem. Po nasączeniu
odstawienie aż wchłonie olej i tak powtarzanie aż do momentu gdy już przestanie
go „pić”. Wtedy należy odstawić go na kilka dni dla całkowitego wyschnięcia. Do
tak przygotowanego kubka wlałem nie za gęsty, gorący „kleik” z gotowanego ryżu.
W jednym miejscu pokazało się pocenie. Liczyłem, że za wychodzącym olejem
podąży „kleik”, uszczelniając wszelkie pory i kanaliki w drewnie. Pocenie nie
powiększało się, było więc dobrze.
Pozostawiłem kubek z „kleikiem” na kilka dni by konkretnie
po 5 dniach wylać zawartość i dokładnie wyszorować go szczoteczką. Kolejne
kilka dni kubek wisiał sobie w temperaturze pokojowej susząc się. Wreszcie
nadszedł moment kolejnej próby. Do kubka idzie łyżeczka dobrej angielskiej
herbaty, kostka cukru oraz wrzątek. Nic się nie dzieje! Nie ma śladu
przeciekania czy pocenia. Na wszelki wypadek, dla sprawdzenia herbata pozostaje
w kubku jeszcze kilkanaście minut. Smakuje wybornie z lekkim, słonym posmakiem,
który po kilku kolejnych herbatach i kawach zanika.
Okazało się, że jednak z lipy można zrobić niezły kubek.
Kwestia tylko dobrego uszczelnienia. Cały proces pracy przy kubku trwał około
1,5 miesiąca ale opłaciło się. Teraz na warsztat pójdzie większy kubasek, który
ze względu na wielkość będzie miał praktyczniejsze zastosowanie jako kubko –
miska.
Doświadczeniem podzielił się YP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz