Tricorn, czyli kapelusz trójgraniasty pojawił się w wyniku ewolucji kapelusza z okrągłym, szerokim rondem, używanym we Flandrii w XVII w. przez wojska hiszpańskie. Aby lepiej chronić się przed warunkami atmosferycznymi, zaczęto podwijać do góry brzeg kapelusza z jednej strony.
Hiszpańscy żołnierze w XVII w.
Z czasem zaczęto podwijać do góry rondo z trzech stron, w taki sposób, że tworzył się kształt zbliżony do trójkąta, co powodowało, że deszcz z rogów swobodnie spływał.
Podczas wojny Francji z Hiszpanią o Niderlandy w XVII wieku, ten typ kapelusza rozprzestrzenił się w armii francuskiej a następnie trafił na dwór Ludwika XIV co zaowocowało modą w Europie zarówno wśród wojskowych, a od ok. 1720 r. wśród cywili.
Tricorn był bardzo popularny w XVIII w. a u szczytu swej popularności kapelusz różnił się znacznie w stylu i wielkości. W wieku osiemnastym kapelusze te były określane mianem "cocked hat". Na brzegach często były umieszczane pióra, rozety, kokardy czy też obszycia, które funkcjonowały jako znak przynależności do oddziału czy narodu lub jako wyraz lojalności wobec władcy.
Kapelusz trójgraniasty noszono zwykle jednym z rogów nad czołem. Zazwyczaj był wykonany z włókien pochodzenia zwierzęcego, ekstrawaganckie ze skóry bobra i tańsze z filcu. Taki styl kapelusza spełniał też dwa cele, po pierwsze pozwalał pokazać najbardziej aktualny styl modnych peruk, a tym samym status społeczny właściciela. Po drugie był na tyle mały, że łatwo dawał się schować pod pachę, gdy etykieta wymagała zdjęcia kapelusza.
Tricorn po ok. 1786 r. w wojsku został zastąpiony przez bicorn (dwuróg), ale w ubiorach cywilnych był używany aż do XIX wieku. W USA tylko pięciu pierwszych prezydentów nosiło ten styl kapelusza. W Polsce upowszechniły się w czasach saskich i używane były powszechnie jeszcze w epoce stanisławowskiej, choć po
zmianie przepisów dotyczących umundurowania armii polskiej na strój
narodowy, zostały zastąpione przez kaszkiety, kapelusze i rogatywki.
A.styl cywilny
B.styl wojskowy
oprac.
z info znalezionych w internecie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz