Grog to trunek podawany niegdyś marynarzom na żaglowcach.
Rosnąca
w XVII wieku popularność rumu sprawiła, że w 1655 to właśnie nim
zastąpiono na okrętach Royal Navy dzienne racje piwa wydzielane dotychczas
marynarzom. Zastąpienie przydziału słabego i niejednokrotnie nadpsutego
piwa połową pinty (ok. 300 ml) mocnego alkoholu na głowę, miało jednak negatywny
wpływ na dyscyplinę i wydajność pracy marynarzy. Pragnąc zapobiec
rozprzężeniu, w 1740 roku, za sprawą angielskiego admirała Edwarda Vernona,
przebywającego ze swoją flotą u wybrzeży Indii Zachodnich,
wprowadzono picie grogu. Admirał stwierdził bowiem, że picie
czystego rumu, o dużej mocy powoduje wykroczenia dyscyplinarne i
przestępstwa. Sama nazwa "grog" związana
jest z osobą admirała Vernona, który rozkazał, aby wydawano
marynarzom rozcieńczony rum. Ponieważ admirał nosił zawsze surdut
z grubej tkaniny tzw. grogram - materiał z wielbłądziej sierści -
w surducie tym, chcąc imponować załodze, Vernom chodził bez
względu na pogodę przez
cały rok na okrągło, marynarze przezwali go "Old Grog"
(Stary Grog) i od tego przezwiska nazwano też codzienny przydział
rozcieńczonego alkoholu. Co jednak ważniejsze, do tak rozcieńczonego rumu
dodawano cukru
i soku z limonek.
W
tym samym
czasie we Francji miał miejsce proces odwrotny zawierające witaminę
C wino zastąpiono na okrętach brandy, co spowodowało powrót szkorbutu
na statki francuskie. Grog wydawano na okrętach amerykańskiej marynarki
wojennej (US Navy) do 1 września 1862, natomiast w brytyjskiej Royal
Navy aż do 31 lipca 1970, kiedy to dekretem królowej po burzliwej dyskusji
w Izbie Gmin ("Great Rum Debate") zakazano wydawać grog
marynarzom.
Dzień ten jest znany jako "Black Tot Day". Istnieje
błędne przekonanie jakoby nazwa grogu była skrótem od "Grand
Rum Of Grenada".
Grog
przyczynił się wydatnie do poprawy stanu zdrowia marynarzy. Ponieważ nie wiedziano jeszcze wtedy, że istnieje coś takiego jak
witaminy, lekarstwa szukano metodą prób i błędów. Tak trafiono
na kiszoną kapustę. Tak też odkryto lecznicze właściwości
grogu. Podwładni Vernona, którym ten kazał regularnie popijać rum
z wodą, chorowali znacznie rzadziej. Na tyle rzadziej, że brytyjska
Royal Navy nakazała marynarzom pić go dwa razy dziennie, przed południem między godziną 10.00 a 12.00 i po południu miedzy 16.00 a
18.00 (oficerom i starszym podoficerom nadal jednak wydawano czysty rum) Uważano
wtedy, że pomaga zawarty w nim alkohol. Dziś wiemy, że chodziło o
sok z cytryny i witaminę C, której codzienna dawka pozwalała
utrzymać marynarzy w dobrym zdrowiu. Jednocześnie grog był tak smaczny, że z morza trafił na ląd i
zaczęto go pić w pubach wszędzie tam, gdzie dotarły wpływy
brytyjskiej korony. Do dziś pozostaje jednym z najpopularniejszych i
najmniej wymyślnych rozgrzewających trunków. Oficjalna receptura
Marynarki Królewskiej zawiera tylko cztery składniki:
- wrzątek;
- 50 – 100 ml rumu;
- pół cytryny;
- cynamon.
- 50 – 100 ml rumu;
- pół cytryny;
- cynamon.
Rzecz robi się tak, że kieliszek rumu zalewamy gorącą, ale już
nie wrzącą, wodą. Wyciskamy cytrynę. Wsypujemy cynamon i voilà.
Zastrzyk ciepła oraz witaminy C jest gotowy. Ważne, by nie
przesadzać. Jeden grog wystarczy, by się rozgrzać. Dwa mogą
niepotrzebnie obciążyć wątrobę. Recepturę oficjalną można zmodyfikować tak, by grog był jeszcze
smaczniejszy i bogatszy w witaminy oraz mikroelementy. Na Karaibach
dodają soku z grejpfruta lub pomarańczy. W USA zamiast wody stosują
lekki cydr. W naszych warunkach najlepiej jest do wszystkiego dodać
dwie łyżeczki miodu i solidny plaster cytryny.
oprac. Michał Lando
Źródło :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz