Często bywa tak, że bawiąc się w rekonstrukcje staramy się by nasze mundury były jak najlepsze. Często do przesady odtwarzamy pełne umundurowanie, nazwijmy je garnizonowe, nie uwzględniamy przy tym, że w Ameryce doszło do przejęcia indiańskich elementów ubioru. Poza tym trzeba też pamiętać o problemach w zaopatrzeniu , co głównie dotknęło Nowa Francję.
Aby unaocznić, że mariniacy nie mieli lekko w kwestii zaopatrzenia przytoczmy pismo wysłane w 1751 r. przez gubernatora Isle Royal Jeana-Louisa de Raymonda do Ministerstwa Marynark, z następującymi postulatami :
- materiały używane do szycia szustokorów są cienkie o luźnym splocie i źle chronią przed zimnem.
- wykrój szustokorów jest fatalny a płaszcze są źle zszywane. Szycie należy poprawić nie licząc się z kosztami.
- biały kolor płaszczy (szustokora) nie jest najlepszym rozwiązaniem zaś smolisto-czarne sprawiają wrażenie ciągle ubrudzonego, co źle wpływa na morale wojska. Kolor szustokora powinien być niebieski.
- połowa przysłanych butów ma tylko jedną zelówkę a reszta jest niskiej jakości. Zelówki powinny być z mocnej skóry i najlepiej nabijane gwoździami.
- pomimo tego że kamasze są szyte w trzech rozmiarach to prawie nigdy na nikogo nie pasują. Dlatego zaleca się wysyłanie samego materiału na kamasze.
- szwy na koszulach są bardzo słabe, należy stosować gęstsze szwy.
- broń należy chronić przed korozją.
- kapelusze są źle wykonane, z kiepskiej wełny, za małe, należy wysłać surowiec na kapelusze by można było zrobić większe.
Trzeba pamiętać, że produkcja odzieży i wyposażenia mariniaków oparta była na pracy więźniów, co nie przekładało się na jego jakość. Jednakże kilka z tych postulatów w całych dziejach mariniaków spełniono.
Nie namawiam oczywiście do rekonstrukcji bylejakości ale o rozwagę w dążeniu do doskonałości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz