Nasz
nieoceniony korespondent, zajmujący się Indianami tak napisał :
Przeanalizowałem
sobie sporą ilość starych rycin Indian i w 90 % mankiety w
koszulach są marszczone, nie tak jak w koszulach wojskowych.
Bardzo
dziękujemy za tą opinię, dodać trzeba, że chodzi tu o koszule
dla Indian, ale jest to dobry początek by cokolwiek o mankietach
napisać.
Niewiele
jest do pisania o mankietach, więcej powiedzą same rysunki, które
wyjaśnią wiele spraw, taka przynajmniej mamy nadzieje.
Podstawowy
mankiet do koszuli jest prosty, zwykły, taki sam jak w koszulach
współczesnych. Na poniższym rysunku widać jak taki mankiet
wykonać. Bierzemy kawałek materiału, zginamy go wpół na lewej stronie i zszywamy po bokach a później wywijamy to na strone prawą. I już mankiet gotowy.
Kolejny
rysunek pokazuje jak taki mankiet doszyć do rękawa :
A
tak to wygląda po zszyciu :
Jak
widać nie jest to aż tak trudne do zrobienia, trzeba też pamiętać,
że rękaw jest przy mankiecie troszkę marszczony no i oczywiście
odpowiednio przygotowany. To przygotowanie polega na odpowiednim
obszyciu rozcięcia, o czym może kiedyś napiszemy gdy zajmiemy się
samym rękawem.
Dochodzimy
teraz do sprawy guzików, tutaj mamy kilka opcji do wyboru. Możemy
użyć guzików metalowych, drewnianych lub zrobionych z kości, mogą
być ze stopką lub z dziurkami. Powiedzmy sobie szczerze, jakie masz
takie doszywasz.
Czasami
w niektórych opracowaniach można spotkać trochę inne zapinanie na
guziki niż znamy. Jest ono bardzo ciekawe choć wydaje się
niepraktyczne, a to z powodu samego zapięcia. Wydaje się, że takie
guziki we współczesnej dobie, gdy dosyć często się przebieramy i
nie nosimy na co dzień stroju, to zbyt szybko by się nam gubiły.
Choć jest to też prawidłowe rozwiązanie W mankiecie mamy dwie
dziurki, odmiennie od standardowej jednej dziurki, i zapinanie jest
na dwa połączone guziki. Trochę to skomplikowanie brzmi ale
rysunek wszystko wyjaśni.
No
i dochodzimy do sedna czyli do marszczonego mankietu. Jak już wiemy
od naszego korespondenta to takie marszczenie bardzo odpowiednie jest
dla koszul indiańskich. Skąd się to wzięło to można się
jedynie domyślać. Otóż Indianie otrzymywali sporo koszul jako
dary i zapewne nie dostawali byle jakich wojskowych, cywilnych ale
raczej ekskluzywne koszule dla dżentelmenów czyli dla bogaczy.
Bogatsi biali jak i oficerowie mogli nosić koszule z takimi
marszczonymi mankietami (lub falbankami) i nie musiały one być
takie zwyczajne lecz mogły być robione z koronki, czyli na
bogato. Nie jest wyjaśnione czy do zwykłych mankietów doszywano
takie falbany, choć jest to mało prawdopodobne. Czasem jak się
obserwuje zdjęcia zagranicznych rekonów to da się zauważyć, że
mankiet przed falbaną jest dosyć szeroki. Nie do końca jest to
prawdą, ponieważ ten fragment był dosyć wąski w interesującym
nas okresie. Może w okresie rewolucji amerykańskiej było inaczej. Bardzo ważne jest też to, że taką falbanę czy
marszczenie nie robiło się z samego rękawa lecz doszywało osobno.
Gdyby marszczenie zrobić z samego rękawa to wtedy nie byłoby takie
ładne i raczej wąskie, dlatego doszywa się te marszczenie z
osobnego kawałka materiału by zrobić ładne kloszowane falbany.
Rysunek pokazuje jak to zrobić.
Po
zszyciu marszczenia do rękawa oczywiście robimy dziurkę w tym
wąskim mankiecie by można łatwiej wsadzić rękę a później
zapiać.
Po
zszyciu tak powinno to wyglądać jak na zdjęciu poniżej :
Ładnie,
prawda? Więc do dzieła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz