Siły, jakimi dysponował Montcalm, były imponujące jak
na warunki amerykańskie, a także ze względu na możliwości Nowej Francji. Trzon
stanowiło sześć batalionów regularnych o łącznej liczbie 2570 żołnierzy z
następujących regimentów : La Reine (369 żołnierzy), Languedoc (322), Guyenne
(492), Béarn (464), Le Sarre (451) oraz Royal Roussillon (472). Do dyspozycji
były również Troupes de la Marine, czyli samodzielne kompanie piechoty morskiej.
Oficerowie tej formacji byli świetnie wyszkoleni i z reguły bardzo
doświadczeni. Byli prawdopodobnie najbardziej agresywnymi oficerami w całej
francuskiej armii. Żołnierzy piechoty morskiej rekrutowano we Francji, lecz
szkolenie odbywało się w Kanadzie. Montcalm utworzył tylko jedną brygadę
marines w sile 524 ludzi. Znacznie więcej żołnierzy i oficerów marines było
detaszowanych do
brygad milicji oraz oddziałów indiańskich. Milicja kanadyjska podzielona była
na sześć brygad: St. Ours, Courtemanche, Gaspe, La Corne, Vassan oraz
Repentigny o łącznej liczbie 2646 milicjantów. Do tego dochodziła jeszcze
kompania ochotników Villiers w sile 300 ludzi. W armii znalazło się też około
dwustu oficerów, inżynierów i żołnierzy należących do artylerii pod dowództwem
Michela Chartier de Lotbiniere i Françoisa le Mercier. Stanowiło to ponad
dwadzieścia procent potencjału ludzkiego Nowej Francji. Siły te zostały
wydatnie wzmocnione przez około 1700 indiańskich wojowników z wielu plemion.
Siły francuskie zostały podzielone na dwie grupy.
Zadaniem pierwszej było obejście Jeziora Jerzego. Natomiast druga, pod
przewodem samego Montcalma, miała przeprawić się wraz z artylerią na łodziach
bateaux. Artylerię, składającą się z 36 dział i 4 ciężkich moździerzy, należało
przetransportować na specjalnie skonstruowanych platformach Rzeką Richelieu do
Jeziora Jerzego.
W ciężkich leśnych warunkach woły i konie okazały się całkowicie nieprzydatne. Zresztą woły, pomimo francuskich protestów, szybko zostały zjedzone przez Indian. Do morderczej pracy przy platformach artyleryjskich, złożonych z dwóch łodzi bateaux, wyznaczono 500 żołnierzy. Przenoszenie artylerii ponad portażami Rzeki Rechelieu okazało się wyzwaniem niemal ponad siły. Transport całej artylerii na trasie liczącej ledwie cztery mile zajął dwanaście dni! Bougainville zapisał w dziennikach, że nie jest w stanie opisać w najmniejszym stopniu koszmaru owych czterech mil.
W ciężkich leśnych warunkach woły i konie okazały się całkowicie nieprzydatne. Zresztą woły, pomimo francuskich protestów, szybko zostały zjedzone przez Indian. Do morderczej pracy przy platformach artyleryjskich, złożonych z dwóch łodzi bateaux, wyznaczono 500 żołnierzy. Przenoszenie artylerii ponad portażami Rzeki Rechelieu okazało się wyzwaniem niemal ponad siły. Transport całej artylerii na trasie liczącej ledwie cztery mile zajął dwanaście dni! Bougainville zapisał w dziennikach, że nie jest w stanie opisać w najmniejszym stopniu koszmaru owych czterech mil.
Dwa dni przed ukończeniem transportu dział pierwsza
grupa licząca trzy tysiące ludzi (głównie marines oraz milicja) ruszyła drogą
wokół zachodniego brzegu Jeziora Jerzego. Dowodził nimi znakomity oficer
brygadier François Gaston de Levis. Marsz przez bagna, wzgórza i lasy okazał
się niełatwą przeprawą. Po trzech dniach oddział Levisa dotarł do Gananske Bay,
gdzie ustawiono obóz w odległości niespełna sześciu mil od Fortu William Henry.
Tu też miano zapalić światła sygnałowe dla reszty armii przeprawiającej się
jeziorem.
Główne siły Montcalma rozpoczęły przeprawę 1 sierpnia
około godziny 14. Flota składała się z 32 platform artyleryjskich, 250 łodzi
bateaux oraz wielkiej liczby indiańskich canoe. Samych Francuzów przeprawiało
się niemal cztery tysiące. Montcalm bezbłędnie odnalazł Gananske Bay, dzięki
ogniom sygnałowym Levisa, a cała przeprawa zajęła ledwie 10 godzin. Krótko po
tym Levis przesunął swój obóz o trzy mile w stronę fortu, aby dać osłonę
lądującej armii Montcalma, prawdopodobnie w miejscu zwanym dziś Diamond Point.
2 sierpnia francuska armia w całości znalazła się na brytyjskim brzegu jeziora.
Niezwłocznie rozpoczęto też trudną operacje wyładunku całej artylerii. Wkrótce
też Montcalm wydał rozkaz nakazujący przesunięcie oddziałów Levisa w kierunku
brytyjskiego fortu. W ślad za nimi wyruszyły główne siły pod bezpośrednimi
rozkazami Montcalma, o czym szybko doniosły Monro brytyjskie czujki. Około
godziny dziewiątej zauważono pierwsze regularne oddziały francuskie w
odległości około tysiąca jardów od fortu. Monro bardzo szybko doszedł do
wniosku, że sprawą niezmiernej wagi jest utrzymanie kontroli nad drogą do Fortu
Edward. Niezwłocznie też pchnął kapitana Richarda Saltonstalla wraz ze 100
żołnierzami z Massachusetts, aby ten postarał się kontrolować drogę i utrzymać
łączność z Fortem Edward. Jak na tak ważne zadanie siły, którymi dysponował Saltonstall,
były bardziej niż skromne. Bardzo szybko też żołnierze z Massachusetts znaleźli
się pod silnym ogniem Indian przemykających pomiędzy drzewami w kierunku drogi.
Saltonstall został zmuszony do pośpiesznego odwrotu, mając 19 zabitych, w tym
jednego oficera.
Krótko po pierwszej potyczce Montcalm w
obecności Levisa dokonał rozpoznania terenu. Rychło też zdali sobie sprawę, że
bezpośredni szturm na oszańcowany obóz lub fort nie wchodzi w rachubę. Atak z
pewnością przyniósłby Francuzom ciężkie straty. Montcalm podjął decyzję, że tę
operację przeprowadzi po europejsku, prowadząc klasyczne oblężenie z użyciem
artylerii. Zanim jednak przystąpiono do prac, Francuzi zdecydowali się wysłać
do Monro parlamentariusza z wezwaniem do kapitulacji. W liście do Monro,
dostarczonym przez kapitana Fontbrune, Montcalm zapewniał, że całkowicie panuje
nad Indianami oraz że żaden wojownik jeszcze nie zginął, co miało dowodzić, iż
Indianie nie będą szukać krwawej zemsty na załodze fortu. Nie była to prawda −
oficerowie francuscy raportowali o siedmiu wojownikach zabitych w porannej
potyczce. Monro odrzucił propozycję kapitulacji. Spodziewał się, że w ciągu
trzech dni przybędą posiłki z Fortu Edward, o czym z pełnym przekonaniem pisał
w liście do Webba: „Nie mam żadnych wątpliwości, że wkrótce wyślesz nam znaczne
posiłki”.
cdn
oprac. Marcin Pejasz
Louis-Joseph de Montcalm-Gozon Marquis de Saint-Veran
z wikimedia.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz